Spokojnym tempem przez Wkrzańską , 2 razy głębokie , różanecznik i powrót też przez Wkrzańską. Z Puszczy na Duńską , Przyjaciół Żołnierza i Bandurskiego ;-)
Szosa + troche terenu... Na początek z Głębokiego do Dobrej.. Jazda dzis po szosie byla udreką , wiatr tak wiał ze ho ho ;] Za to padł rekord pod miodową ze sednią 24km/h nie pytajcie jak :D:D
Szybki trening - pierw przez miasto do Lasku Arkońskiego a następnie powrót przez Puszcze Wkrzańską na pozegnanie sie podjazd pod Gubałówkę -> ul. Andersena i do domu ;] Straszna duchota i wietrzysko
W końcu udało sie wyczyścić do konca bika po ostatnim maratonie i przyszedł czas na jazde i sprawdzenie tylnego koła - wydawało mi sie ze cos nie tak z tylna piastą Wszystko ok i pokręciłem się po mieście a także zrobiłem rundke na głebokim ;] Powrót pod miodową i do domu ;)
Gryf Maraton MTB ;] Błoto i jeszcze raz błoto a jakby było mało przed dojazdem do mety zaczął padać deszcz i była burza... Atrakcji na trasie nie brakowało , mnóstwo ludzi z ,,kapciami" a także sporo osób leżało... Jedna z powazniejszych z gleb jaką widziałem to na bruku gościowi uciekło przednie kolo i bum - przez chwile leżał ale widziałem ze zaraz sie ocknął
Ja zająłem 7 miejsce i 20 minut i bym był na podium(tyle brakowało do 6 msc. ) przejechałem maraton z czasem 3:26...
Dziś krótki teścik nowych oponek i amorka ;] Pojeździłem po mieście i miałem 2 sytuacje - raz pan sprawdzał mój refleks hamująć tuż przede mną... A później gościu wyjechał nie wiadomo skąd(na rowerze) i trafił mnie w noge i w korbe... Nie usłuszałem nic poza słowami może ,,ostrożniej" ;/ Gdyby nie przejęcie bikiem nie pojechał by tak spokojnie do domu , jedynie co zrobiłem to troche mu na wrzucałem...